Porucznik Rżewski

Wiadomo ;)

Porucznik Rżewski

Postby przemek85 » Sun Oct 28, 2012 7:54 pm

A to bąka puści, a to chuja pokaże. Ot, bawidamek taki...
Anonimowy oficer o poruczniku Rżewskim.


Porucznik Rżewski – najdzielniejszy z huzarów, koneser damskich wdzięków, dusza towarzystwa, znawca alkoholi, postrach rogacizny i wszystkiego co na drzewo nie ucieka. Postać tak prawdziwa, że niemalże legendarna, a nawet anegdotyczna. Zawodowo oficer huzarów, prywatnie namiętny kochanek żony Pierre’a Bezuchowa, Nataszy Rostowej oraz każdej napotkanej kobiety, owcy, klaczy, krowy, a w szczególnych przypadkach nawet kury. Subtelny w mowie, w uczynkach ostrożny.
Bohater niezliczonych anegdot i opowiastek pokazujących w odrobinę krzywym zwierciadle jego nienaganne maniery, wyczucie taktu i elokwencję.



Mimo że porucznik pił i palił to jednak potrafił uszczęśliwić kobietę 6 do 7 razy w ciągu jednej nocy, gdyż jak sam twierdził po prostu lubię tę robotę. I tu należy oddać sprawiedliwość Rżewskiemu, bo nie zwracał uwagi na urodę, wiek, płeć i na gatunek. Słowem, oddany całym członkiem sercem sprawie równouprawnienia.
Zauroczony Nataszą Rostową, która na szczęście była żoną kogoś innego, co bardzo ułatwiało porucznikowi uprawianie z nią seksu bez zobowiązań. Biorąc Nataszę w pozycji na bobra (na schodach, tak ja na raka, tyle że partnerka gryzie poręcz) był przekonany, że to chrapanie zza ściany pochodzi od oswojonego niedźwiedzia.



Gdy pułk huzarów przybył do pewnego cichego i zapomnianego miasteczka, pierwszego dnia huzarzy wypili cały zapas wódki, po czym zgwałcili wszystkie kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza i zgwałcili wszystkich mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciego dnia skonfiskowali cały samogon miejscowym bimbrownikom i udali się do obór. Czwartego dnia przyjechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki...
Image
User avatar
przemek85
 
Posts: 463
Joined: Sat Sep 24, 2011 8:11 am

Re: Porucznik Rżewski

Postby przemek85 » Sun Oct 28, 2012 8:00 pm

Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował
majdanem, aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał
się: - Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.

Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...

Jedzie Natasza z porucznikiem w jednym przedziale. Porucznik czyta gazetę,
Natasza bezskutecznie usiłuje zwrócić na siebie jego uwagę.
Poruczniku, jak nazywa się kamień w pańskim pierścionku ?
- Ech, Nataszko... jakoś mi się dziś nie chce...

- Poruczniku, podobno w młodości był pan członkiem Towarzystwa Naukowego?
- Ech, madame... młodość... członkiem tu, członkiem tam...

Natasza z porucznikiem Rżewskim goszczą na proszonym obiedzie. W pewnej chwili
Rżewski mówi:
- Wyjdę się odlać do ogrodu...
- Fuj, poruczniku, jaki pan niewychowany. Nie mógł pan powiedzieć, ze idzie pan
pooglądać gwiazdy?
Po niejakim czasie porucznik wraca, siada do stołu, bierze widelec i zaczyna
jeść. Natasza:
- Panie poruczniku, to już szczyt braku wychowania! Mógł pan chociaż ręce umyć!
- Teleskop trzymałem w drugiej ręce - wyjaśnił Rżewski.

Porucznik Rżewski płynie z Nataszą łódką po jeziorze, nocą.
N: Jaki piękny księżyc!
R:(milczy)
N: Jakie piękne gwiazdy!
R:(milczy)
N: Jak romantycznie!
R: Natasza, po prostu nie mam ochoty.

Ordynans do generała po balu (pod nosem):
- Ale żeś się wczoraj obżarł i ochlał.... aż żeś się sfajdał w spodnie... (zdejmując): a nie, to porucznika Rżewskiego!
Image
User avatar
przemek85
 
Posts: 463
Joined: Sat Sep 24, 2011 8:11 am

Re: Porucznik Rżewski

Postby przemek85 » Sun Oct 28, 2012 8:06 pm

Było to przed Wielkanocą. Natasza Rostowa zobaczyła, jak na łące ogier dopadł klacz.
- Co robią koniki? - pyta nianię.
- Jeden konik wskakuje na drugiego, żeby zobaczyć z góry, gdzie rośnie lepsza trawka. Aby koniki później mogły ją zjeść.
Kilka dni później Natasza przechadza się po łące z porucznikiem Rżewskim. Nagle młodzi widzą jak konik z klaczką wykonują zabawne ruchy.
- A wiecie poruczniku co robią koniki? - pyta Natasza.
- Oczywiście - odpowiada Rżewski.
- Jeden konik wskakuje na drugiego, żeby zobaczyć z góry, gdzie rośnie lepsza trawka. Aby koniki później mogły ją zjeść - wyjaśnia Rostowa.
- No co pani, mademoiselle?! Patrzą, gdzie rośnie lepsza trawka??!! Konie, jak się r*uchają to świata bożego nie widzą.

- Niech pan wejdzie w moje położenie – poprosiła Natasza Rostowa porucznika Rżewskiego.
- Rżewski wszedł, wszedł jeszcze raz i zostawił ją w tym położeniu.

Kiedyś, w trakcie boju z Francuzami - opowiada porucznik Rżewski. - Chwyciłem zamiast szabli swego chuja...
- I co się stało?!
- Dwóch zabiłem, nim dostrzegłem pomyłkę.

Na balu Rżewski podchodzi do Nataszy.
- Opowiem pani taki dowcip, że ze śmiechu odpadną pani cycki.
Rostowa zaczerwieniła się i aż ją zatkało. Porucznik zerknął na nią raz, drugi...
- Hmm.... Widzę, że ten dowcip już pani opowiadałem.

Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza.
W dole, w łopuchach, coś się czerniło.
- Poruczniku, czy to pan?
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram.


Porucznik Rżewski z kompanami, pijaństwo ogólne oczywiście.
- Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
- Ale panie poruczniku, toż to wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od
trzech miesięcy!
- Ech, wy... To chociaż oblejmy piwem kota!

Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama
głośno pusz-cza bąka.
- Przepraszam, boli mnie żołądek - dzielnie bierze na siebie incydent dobrze
wychowany Fran-cuz. Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
- Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... - winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
- Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie,
że to ja.
Image
User avatar
przemek85
 
Posts: 463
Joined: Sat Sep 24, 2011 8:11 am

Re: Porucznik Rżewski

Postby przemek85 » Sun Oct 28, 2012 8:13 pm

Żenię się z Natalią Rostową! - oznajmił Rżewski niespodziewanie kolegom oficerom.
- Co też pan, poruczniku, toż ona mężatka! Za Pierre’a Bezuchowa wydana!
- Ot figlarka, ilem razy ją je*ał, zawsze ktoś za ścianą chrapał. - Niedźwiedź,
mówiła, oswojony.

- Poruczniku, jeśli pan mnie kocha, powinien pan od dziś traktować wszystkich
ludzi tak, ja by pan chciał, żeby oni pana traktowali! - powiedziała Natasza
Rostowa podjemując kolejną próbę ucywilizowania porucznika Rżewskiego.
- Znaczy co, Nataszeńka? Mam wszystkim robić laskę? - zdziwił się porucznik.

- Poruczniku! Słyszeliście, że Natasza umarła na raka?
- Biedactwo! To była jej ulubiona pozycja..

Porucznik Rżewski jedzie pociągiem.
Wychodzi z przedziału zapalić - szuka po kieszeniach, ale zapałek nie znajduje.
Ale obok, na korytarzu stoi zakonnik.
- Wielebny Ojcze! Macie zapałki?
- Mnich poszperał w swojej sutannie, wyciągnął zapałki i podaje porucznikowi.
Rżewski przypalił, zadumał się i pyta mnicha:
- Powiedz mi Wielebny Ojcze - po co Ci zapałki, kiedy nie możesz palić, bo to
grzech przecie?
Zakonnik odpowiedział:
- Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi - mimo, że
zakonnik mniszek nie je*ie, ale ch**a w kieszeni nosi...
"Wysokiej klasy przypowieść" - pomyślał porucznik, dzisiaj ją na balu sprzedam.
Wieczorem na balu, porucznik Rżewski zabiera głos:
- Panowie i Panie! Dzisiaj usłyszałem wysokiej klasy dowcip, ale ponieważ są
wśród nas damy, zamienię niecenzuralne słowa na HO-HO i HA-HA, ale sens mam
nadzieję zostanie ten sam.
- Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi, zakonnik mniszek
nie Ho-Ho, ale ch*j w kieszeni że HO-HO-HO...

Siedzi pułkownik z Rżewskim za stołem.
- Wy, poruczniku, jesteście głupi, jak ten stół - mówi pułkownik i wali w blat
stuk, stuk...
- Kornet!!! - ryczy Rżewski. - Otwórzcie drzwi, ktoś puka!

Natasza kończy 19 lat. Wchodzi do kantyny, gdzie siedzą oficerowie. Z tortem, na którym jest tylko 18 świeczek.
- Mości oficerowie - chichocze Rostowa. - Nie zmieściła się jedna świeczka. Co z nią zrobić?
- Panowie - słychać teatralny szept Rżewskiego - Ani słowa o pi*dzie.

cdn ;)
Image
User avatar
przemek85
 
Posts: 463
Joined: Sat Sep 24, 2011 8:11 am

Re: Porucznik Rżewski

Postby Maciek » Mon Oct 29, 2012 5:07 am

Rzewski, bedac jeszcze w korpusie kadetow, pobieral nauki oglady od starszego kolegi:
-Pamietaj, mowi, gdy chcesz zagaic rozmowe z dama z towarzystwa, powinienes jej powiedziec cos milego, niemal slodkiego, cieplego i oczywiscie, nie zapomnij sie przedstawic glabie.
Rzewski jako pojetny uczen, postanowil wykorzystac rade podczas najblizszego balu.
Podszedl do jednej z panien, akurat byla to Natasza i w te slowa do niej:
-C..j, miod, kaloryfer, Rzewski jestem- ryknal strzelajac obcasami.
"We do not beg for freedom - we fight for it."
User avatar
Maciek
 
Posts: 258
Joined: Wed Jun 30, 2010 7:06 pm
Location: Purfleet, Essex

Re: Porucznik Rżewski

Postby swojak » Fri Nov 16, 2012 11:07 am

Dobre:D
User avatar
swojak
 
Posts: 57
Joined: Tue Nov 13, 2012 9:00 am


Return to Hyde Park

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 5 guests

cron